Policjant w czasie wolnym uratował życie, zatrzymując pijanego kierowcę

W zeszłym tygodniu, na jednym z parkingów w Policach, doszło do niezwykłego zdarzenia, które mogło zakończyć się tragedią. Bohaterem tej historii jest sierżant sztabowy Michał Stalko, funkcjonariusz Zespołu Przewodników Służbowych, który podczas spaceru z psem przypadkowo był świadkiem niecodziennego incydentu.
Nieoczekiwane zdarzenie
Podczas relaksującej przechadzki, Stalko usłyszał nagły huk. Jego wzrok natychmiast przyciągnął samochód marki Opel, który uderzył w znak drogowy. Kierowca nie przejął się jednak kolizją i postanowił szybko opuścić miejsce zdarzenia. Warto dodać, że policjant miał swój prywatny samochód zaparkowany w pobliżu, co umożliwiło mu szybkie działanie.
Pościg za podejrzanym
Sierżant Stalko niezwłocznie udał się do swojego auta i podjął decyzję o pościgu za niebezpiecznym kierowcą. Już po chwili zauważył, że prowadzący Opla ma trudności z utrzymaniem prostej linii jazdy, co wzbudziło dodatkowe podejrzenia. Z pełnym zachowaniem zasad bezpieczeństwa, funkcjonariusz zdecydował się na działania mające na celu powstrzymanie pojazdu.
Profesjonalna interwencja
Policjantowi udało się zatrzymać samochód, wyłączyć silnik i zabezpieczyć kluczyki, co uniemożliwiło kierowcy dalszą jazdę. Na miejsce wkrótce przybyli funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego, którzy przejęli sprawę. Okazało się, że za kierownicą siedział 76-letni mężczyzna, od którego wyraźnie czuć było alkohol.
Wynik badania alkomatem
Przeprowadzone na miejscu badanie alkomatem wykazało, że starszy kierowca miał 0,99 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji sierżanta Stalko udało się uniknąć potencjalnie niebezpiecznej sytuacji na drodze. Interwencja ta być może zapobiegła poważnemu wypadkowi.
Przypadek ten pokazuje, jak ogromne znaczenie ma czujność i gotowość do działania policjantów nawet poza godzinami służby.
źródło: Komenda Powiatowa Policji w Policach