Związkowcy z Zakładów Chemicznych Police protestują przeciwko importowi nawozów z Rosji
19 listopada 2024 roku przypadała 1000. rocznica wybuchu wojny na Ukrainie, która od początku była pełnowymiarowym konfliktem. Następnego dnia, niezadowoleni związkowcy z Zakładów Chemicznych Police wyszli na ulice Szczecina, gdzie obok jednego z miejscowych nabrzeży odbył się ich protest. Zdaniem protestujących, w tym miejscu następuje przeładowywanie konkurencyjnych surowców, pochodzących z Rosji i Ukrainy, które stanowią zagrożenie dla działalności rodzimego giganta chemicznego.
Kryzys, w którym znalazły się Zakłady Chemiczne Police, trwa już od wielu miesięcy i jest to fakt dobrze znany Północnej Izbie Gospodarczej. Izba utrzymuje ciągły kontakt z członkami zarządu tej spółki i z dużym zainteresowaniem śledzi sytuację firmy, będącej jednym z kluczowych podmiotów gospodarczych w regionie. Według Izby, konieczne jest podjęcie działań mających na celu uszczelnienie systemu wprowadzania na rynek europejski surowców produkowanych przez Rosję i Białoruś.
Izba uważa, że jeśli embargo na gaz i surowce energetyczne obowiązuje w Europie, to powinno ono obejmować również nawozy i ich składniki. Zasypywanie europejskiego rynku tańszymi nawozami z krajów biorących udział w konflikcie zbrojnym uznaje za błąd gospodarczy, który powinien zostać naprawiony na poziomie europejskim. W oczach Izby, taka sytuacja nie tylko musi być zbadana, ale także jasno wyjaśniona.
Izba nie chce za wcześnie oceniać skalę problemu, brakuje jej jednak odpowiedniej wiedzy na ten temat. Mimo to Izba słucha uwagi przedstawicieli Zakładów Chemicznych Police i przyznaje, że konieczne jest podjęcie działań mających na celu ochronę tego zakładu przed ewentualnym upadkiem.